Do klubowej placówki trafiła piłka, którą w meczu finałowym, rozgrywanym 9 maja 1980 roku w Częstochowie, grali zawodnicy Legii Warszawa i Lecha Poznań. Ponadto klubowe muzeum wzbogaciło się o bluzę sędziowską Jerzego Kacprzaka, który w roli głównego arbitra prowadził ten finał. Pan Kacprzak przekazał także gwizdek oraz kartki kar dla zawodników, które miał w czasie tego meczu, a także pamiątkowy album z wycinkami prasowymi poświęconymi temu finałowi.
To właśnie w Gdyńskim mieszkaniu sędziego międzynarodowego Jerzego Kacprzaka wspomniane pamiątki przetrwały 40 lat, a teraz zostały przekazane na ręce kustosza legijnego muzeum Wiktora Bołby. „Powiem szczerze, że o prowadzeniu finału Pucharu Polski marzyłem od wielu lat. Kiedy dowiedziałem się, że poprowadzę finał w Częstochowie, byłem bardzo szczęśliwy. Wyróżnienie traktowałem jako nagrodę za moją działalność na zielonej murawie. Co prawda byłem już sędzią międzynarodowym i prowadziłem w swojej karierze mecze międzypaństwowe czy w europejskich pucharach, ale finał Pucharu Polski był wówczas w naszym kraju dużym wydarzeniem” – powiedział Jerzy Kacprzyk. „Dodatkową satysfakcję czerpałem z tego, że mecz Legii z Lechem, za sprawą doskonałej gry Wojskowych, którzy gładko pokonali kolejorza 5:0, był wielkim widowiskiem. Jednym z najpiękniejszych finałów w historii tych rozgrywek. Po zakończeniu zawodów zgodnie z protokołem piłkę, którą grano mecz, miałem zwrócić organizatorom finału. Zapytałem jednak, czy mogę ją zatrzymać na pamiątkę. Pozwolono mi, stąd znalazła się w mojej kolekcji. Pamiętam jeszcze, że podczas pomeczowego bankietu piłkę tę próbował ode mnie odzyskać kierownik drużyny Legii Czesław Ciupa. Nie dałem mu, ponieważ dla mnie również stanowiła historyczną pamiątkę, która przetrwała w moim mieszkaniu 40 lat. Czytając w ‘Przeglądzie Sportowym’ wywiad z kustoszem muzeum Legii panem Wiktorem Bołbą, dowiedziałem się, z jaką starannością gromadzi pamiątki świadczące o dziedzictwie klubu z Łazienkowskiej. Postanowiłem skontaktować się z nim, żeby przekazać ten jakże wyjątkowy eksponat wraz z innymi pamiątkami z tego meczu tam, gdzie jest dla nich najbardziej odpowiednie miejsce” – zakończył Jerzy Kacprzak.