MUZEUM LEGII ZWYCIĘŻA W PIŁKARSKICH MISTRZOSTWACH INSTYTUCJI KULTURY

MUZEUM LEGII ZWYCIĘŻA W PIŁKARSKICH MISTRZOSTWACH INSTYTUCJI KULTURY
Data publikacji: 2018-12-03
Autor: Wiktor Bołba
Autor zdjęć:
Rok temu trzecie miejsce drużyny muzeum Legii w Piłkarskich Mistrzostwach Instytucji Kultury organizowanych przez gminę Wilanów oraz Muzeum Sportu i Turystyki przyjęto jako ogromną sensację. W tym roku, w sobotę 1 grudnia, muzealnicy Legii przystąpili do rywalizacji ze świadomością zmazania zeszłorocznej plamy porażki.

Naszym pierwszym przeciwnikiem w rozgrywkach grupowych była drużyna Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W meczu tym zawodnicy drużyny muzealnej Legii zaprezentowali się bardzo dobrze, wygrywając 2:0, po bramkach Tomasza Sokołowskiego I i Tomasza Kiełbowicza. Mecz drugi nie sprawił legionistom żadnych trudności. Z drużyną o nazwie CLOS Brothers wygrali gładko 5:0. Dwie bramki strzelił Tomasz Jarzębowski, po jednej Dariusz Rolak, Jacek Krajewski i Mariusz Majewski. Przy okazji tego meczu należy wspomnieć o atomowym strzale na 4:0, występującego gościnnie w drużynie muzeum Legii, zapaśnika naszego klubu Jacka Krajewskiego.

Bardzo trudnym był ostatni pojedynek grupowy z zespołem ZAPA (Związek Autorów Producentów Audiowizualnych), z którym po fantastycznym strzale wygraliśmy 1:0. Bramka zdobyta przez Tomasza Kiełbowicza została uznana golem turnieju. Obserwujący mecz z trybun dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki Tomasz Jagodziński strzał „Kiełbika” skwitował krótko: „Dla takiego gola warto było przyjść i kibicować na mistrzostwach”. Tyle wrażeń z eliminacyjnych gier grupowych.

W drugiej części mistrzostw, w ćwierćfinale muzealnicy Legii spotkali się z reprezentantami Galerii Centralnej Bramy Bielańskiej (2:0). Krótko mówiąc zawodnicy muzeum Legii grali szybko, z klepki, tak że ich przeciwnicy nie mieli w ogóle okazji do zaatakowania. Bramki Tomasza Sokołowskiego II i Mariusza Majewskiego ostatecznie wyeliminowały zespół Bramy z mistrzostw. Dwa słowa na temat gola strzelonego przez młodszego „Sokółka”. Szybki, zwinny i dobry technicznie w bardzo efektowny sposób piętką, ulokował piłkę w siatce bramki rywala.

Półfinał z drużyną gospodarza mistrzostw Muzeum Sportu i Turystyki piłkarze z muzeum Legii wygrali 2:0. (bramki: Sokołowski II i Sokołowski I). Mecz ten okrzyknięto „popisem dwóch Sokołów”. Widzowie zasiadający na trybunach byli oczarowani ich grą. Wobec czego gole, które strzelili, były tylko formalnością.

Jak będzie w finale? Zastanawiano się na trybunach, ponieważ naprzeciwko siebie stanęli odwieczni finaliści, drużyna muzeum Legii i Muzeum Niepodległości. Statystyki dotychczasowych startów wyraźnie przemawiały na korzyść rywali, którzy dotychczas byli etatowymi zwycięzcami mistrzostw.

Rewanż za poprzednie finałowe porażki, rzeczywiście się udał. Chociaż w normalnym wymiarze czasowym wynik brzmiał 0:0, to po serii rzutów karnych wygraliśmy 3:2. Było to zresztą wyjątkowe spotkanie. Rywale pamiętając, że ostatni wspólny finał wygrali po karnych, zamurowali bramkę, dążąc do rozgrywki w karnych. Tym razem ich plan spalił na panewce. Karne bezbłędnie dla drużyny muzeum Legii strzelali Tomkowie: Sokołowski II, Jarzębowski i Sokołowski I, co przy obronie jednego karnego przez bramkarza Legii Daniela Krygiera dało drużynie muzeum Legii ostateczne zwycięstwo w Piłkarskich Mistrzostwach Instytucji Kultury. W znacznej mierze właśnie dzięki wspaniałej postawie bramkarza drużyna nasza w całych mistrzostwach nie straciła ani jednego gola z gry.

O wartości drużyny muzeum Legii stanowili… Tomkowie. W związku z tym obserwatorzy żartując zauważyli, że drużyna muzeum Legii powinna występować pod nazwą: „Tomaszów Łazienkowski”. Głównym reżyserem poczynań ofensywnych muzealników Legii był Tomasz Sokołowski I. Szybki, bezbłędny technicznie, łączył w sobie to wszystko, co nadawało mu cech lidera zespołu. Kiedy trzeba posługiwał się dryblingiem, ale nie nadużywał go. Gdy sytuacja wymagała gry z klepki uderzona przez niego piłka trafiała dokładnie tam gdzie powinna. Tomasz Sokołowski II, wnosił do gry to, co najpiękniejsze i najlepsze w futbolu. Perfekcyjny widowiskowy drybling i bramki. Tomasz Jarzębowski swoim krótkim kryciem doskonale neutralizował przeciwników. Przy jego pressingu rywale niemal nie istnieli na boisku.

Osoba kapitana drużyny Tomasza Kiełbowicza, wymaga szczególnego omówienia. Ten bardzo sympatyczny człowiek, chociaż już dawno zakończył swoją zawodową karierę, nie stracił wspaniałego natchnienia do gry. Walory czysto piłkarskie i doskonały strzał powodowały, że na parkiecie w Wilanowie był niezastąpiony. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać o tym, w jakim stopniu przyczynił się do sukcesu drużyny muzeum Legii. Jest jeszcze jeden powód, który zmusza do wyróżnienia Tomasza Kiełbowicza. „Kiełbik” zmagał się nie tylko z rywalami, ale też z bólem spowodowanym urazem kręgosłupa.

Dużą rolę w drużynie odgrywali tak wartościowi zawodnicy jak żywiołowy i skuteczny (dwa gole w mistrzostwach) Mariusz Majewski, czy potrafiący pojedynczym zagraniem wywieść w pole i zagrozić każdemu przeciwnikowi Dariusz Rolak ( jeden gol w mistrzostwach). Z przyjemnością oglądało się grę Doriana Barana czy debiutującego w drużynie muzeum Legii Radosława Niwińskiego. Wspaniali w swojej grze byli potężni, wzbudzający respekt zapaśnicy Legii, medaliści międzynarodowych turniejów bracia Jacek i Rafał Krajewscy. Obaj zależnie od potrzeby wspomagali obronę, ani razu nie dając się zwieść rywalom. Jacek chętnie zapędzał się również do ataku, o czym świadczy jeden strzelony gol w mistrzostwach.

Mistrzostwo Instytucji Kultury jest bez wątpienia sukcesem drużyny muzeum Legii. Zespół złożony został z byłych piłkarzy pierwszej drużyny Legii: Tomasza Kiełbowicza, Tomasza Jarzębowskiego, Tomasza Sokołowskiego I , Tomasza Sokołowskiego II, trenerów akademii: Dariusza Rolaka, Mariusza Majewskiego, występujących gościnnie zawodników sekcji zapasów Legii Warszawa: braci Jacka i Rafała Krajewskich oraz Daniela Krygiera i Doriana Barana.

FUNDACJA JEST ORGANIZACJĄ POŻYTKU PUBLICZNEGO